Akurat tyle, ile potrzeba na wyprodukowanie kolejnych odcinków „Ojca Mateusza”, „Na dobre i na złe”, „M jak miłość” i „Klanu”. Bo te seriale na antenie zostaną. Ponieważ tu nie liczy się jakość, lecz ilość. Reklamodawców...

...Tymczasem właściciel problem traktuje tak, jakby w ogóle go nie dotyczył. Ba, sam w jakiejś mierze przyczynił się do tego, że finansowe kłopoty TVP powolutku przekształcają się w katastrofę. Wystarczy przypomnieć koleje losu niedawnego projektu ustawy medialnej. Wiele zaś wskazuje na to, że ten obojętny stosunek rządu (wszak żaden minister w swych działaniach nie występuje jako osoba prywatna) do kłopotów telewizji publicznej jest częścią ogólnej strategii tegoż rządu w dziedzinie szeroko pojętej kultury. Strategii polegającej na – z grubsza rzecz biorąc – pozostawieniu kultury samej sobie, ponieważ rządowi ona wyraźnie przeszkadza.